Szkoła Podstawowa
im. Jana Pawła II
Sadek - Kostrza w Sadku

MORZE, NASZE MORZE - dzień czwarty

 Niestety, to nasz przedostatni dzień. Musieliśmy go wykorzystać na choćby częściowe poznanie Władysławowa. Zaczęliśmy od Motylarni. Początkowo byliśmy sceptycznie nastawieni do tego miejsca, chociaż w internecie pisano, że jest to bardzo interesujące miejsce. Wszyscy jednak byli zachwyceni różnorodnością barw i wielkością egzotycznych motyli. Poznali ciekawostki o ich krótkim życiu. Niektórzy poczuli się jak barwne kwiaty, na których siadały owady, a zwłaszcza jedna pani, która stała się ulubienicą jednego motyla (coś w sobie musi mieć). Mogliśmy tam spędzić cały dzień, gdyby nie było tak gorąco (ponad 30 stopni), dlatego spoceni, ale szczęśliwi poszliśmy podziwiać fragmenty muralu na falochronie. Jest to malowana historia miasta Władysławowa. Tym razem nie byliśmy bardzo głodni, ale należało coś zjeść, więc miało być pół godziny, a zeszło prawie dwie. Do tego musieliśmy kupić pamiątki, więc było bieganie wokół straganów. Ponieważ pogoda nam dopisywała, poszliśmy nad morze nasze morze. To było kilka fajnych godzin spędzonych na wspólnej zabawie i oczywiście wdychaniu leczniczego jodu. Na koniec dnia tradycyjne było coś słodkiego. A przed nami jeszcze pakowanie, jutro pożegnanie z morzem.