Szkoła Podstawowa
im. Jana Pawła II
Sadek - Kostrza w Sadku

MORZE, NASZE MORZE - dzień trzeci

Dzień zaczął się jak zawsze: pobudka, śniadanie i wymarsz na dworzec, żeby udać się na Hel. I tutaj niespodzianka: godzina odjazdu pociągu była inna w internecie, inna na tablicy rozkładu jazdy, a w rzeczywistości okazała się jeszcze inna. Stąd nauka; nie zawsze wierzcie internetowi. Koniec końcem, pojechaliśmy autobusem ( w internecie pisało, że bilet miał być tańszy od pociągu, a okazało się inaczej ). Po tak intensywniej jeździe wszyscy byli głodni, więc zaczęliśmy zwiedzanie od restauracji. Potem okazało się, że foki też zgłodniały,  była tak duża kolejka na oglądanie karmienia, że myśmy już się nie załapali. Wyruszyliśmy więc w morze w poszukiwaniu fok. Zamiast tego widzieliśmy wraki statków, latarnię morską i piękne wybrzeże półwyspu. Ale foki chcieliśmy zobaczyć, więc niestrudzeni pierwszymi niepowodzeniami udaliśmy się do Fokarium. Wreszcie przyszedł czas powrotu i znów niespodzianka - pociąg spóźniony ok.30 minut, a kolacja czeka... Jakimś cudem udało nam się wsiąść do zatłoczonego pociągu i wrócić do Władysławowa. Biegiem udaliśmy się na posiłek. Chcąc sobie umilić koniec dnia, niektórzy poszli zjeść coś słodkiego, a inni spędzali czas na wspólnej zabawie.